Czas na botoks!-efekty zaaplikowania botuliny
Czas na botoks!-efekty zaaplikowania botuliny
Lato to czas, w którym większość z nas zwraca szczególną uwagę na swój wygląd. O ile jednak na zrzucenie zbędnych kilogramów czy pozbycie się cellulitu przed nadchodzącym wyjściem na plażę może być już nieco za późno, o tyle o piękną twarz możemy zadbać w każdym momencie!
Choć nawet w tym przypadku nie możemy pozwolić sobie na wszystkie zabiegi pielęgnacyjne. Jedną z metod idealnych na każdą porę roku jest zabieg toksyną botulinową. Najwyższy czas dowiedzieć się o niej wszystkiego!
Lato nie jest sprzymierzeńcem zabiegów medycyny estetycznej. Bardzo silne promieniowanie słoneczne praktycznie wyklucza wykonywanie zabiegów laserowych, przez co o pozbyciu się tą metodą niedoskonałości urody możemy na razie zapomnieć. Nie ma natomiast żadnych przeciwwskazań do wykonywania botoksu, dlatego warto wziąć go w tym momencie pod uwagę.
Popularny… mało znany!
Teoretycznie zabieg toksyną botulinową jest jedną z najbardziej znanych metod medycyny estetycznej. Tylko teoretycznie. – W rzeczywistości wiedza większości ludzi na ten temat jest błędna, a w najlepszym wypadku niepełna – tłumaczy doktor Marek Wasiluk z warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium.
– Ludzie kojarzą botoks z zabiegiem, z którym gwiazdy pierwszych stron kolorowych pism lubią czasem przesadzić. Dodatkowo sporo osób nieprawidłowo utożsamia tę substancję z wypełniaczami. Na tym najczęściej wiedza się kończy. W rzeczywistości jest to paralizator działający na mięśnie, a nie bezpośrednio na skórę.
Specjalista tłumaczy, że błędne podejście pojawia się już na etapie samego nazewnictwa. – Nazwa botoks w potocznym użyciu jest raczej umowna. Ludziom używającym tego określenia chodzi tak naprawdę o toksynę botulinową (inaczej jad kiełbasiany) występującą na rynku pod postacią trzech różnych marek – Azzalure, Bocouture i Botox (ten ostatni był pierwszym preparatem tego typu, co tłumaczy upowszechnienie jego nazwy).
Choć wszystkie środki bazują na tym samym składniku, to trochę różnią się od siebie. Przykładowo Azzalure, którego używam w swojej klinice, charakteryzuje się największym zasięgiem penetracji w tkance, przez co dla uzyskania pożądanego efektu wystarczy mniej wkłuć, niż w przypadku dwóch pozostałych preparatów. Ma to znaczący wpływ na komfort pacjenta w trakcie zabiegu. Efekt działania tych trzech preparatów jest jednak taki sam, a zależy w głównej mierze od wiedzy oraz umiejętności lekarza.
Botoks – Jak to działa?
Skuteczność zabiegu zależy od ilości botuliny, jej stężenia oraz sposobu podania. Jeśli zabieg okazał się mało skuteczny, oznacza to najprawdopodobniej, że lekarz po prostu podał za mało preparatu. Nie ma jednego obowiązującego schematu, według którego wstrzykuje się botulinę – decydujący jest układ i sposób pracy mięśni, a ten u różnych osób jest odmienny. Dlatego nawet jeśli założymy, że „zrobienie” czoła wymaga dziesięciu wkłuć, nie oznacza to automatycznie, że mają być one robione symetrycznie – po pięć z każdej strony. Dlatego zabieg powinna poprzedzić obserwacja, dzięki której lekarz dowiaduje się, jak pracują mięśnie pacjenta, i w których dokładnie miejscach ma być zrobiona iniekcja.
Najbardziej popularnym wskazaniem do zabiegu w medycynie estetycznej są zmarszczki mimiczne czoła, np. tzw. lwia zmarszczka. Toksynę podaje się bezpośrednio w mięsień, który następnie jest paraliżowany. W ten sposób skóra przyczepiona do niego rozprostowuje się. Z kolei w okresie letnim warto zdecydować się na botoks zwłaszcza w okolicach oczu – ze względu na ich częstsze marszczenie, które może pogłębiać tzw. „kurze łapki” powstające w tych rejonach twarzy. Zabieg jest bardzo krótki, typowo „lunchowy”.
– Pełny efekt pojawia się do dwóch tygodni i utrzymuje przez około pół roku – tłumaczy dr Marek Wasiluk z Triclinium. – Czas działania preparatu zależy jednak w dużej mierze od cech pacjenta, od tego, jak zachowuje się po zabiegu i jaki tryb życia prowadzi. Im szybszy metabolizm, tym krótszy efekt – i trzeba się z tym liczyć. Choć nie namawiam do całkowitego zaprzestania aktywności fizycznej po zabiegu toksyną botulinową, to przez kilka dni, dopóki preparat w pełni nie zadziała, radziłbym nie podejmować dużego wysiłku fizycznego, ale też unikać sauny czy picia alkoholu.
Również z wiekiem oraz wraz z kolejnymi zabiegami czas działania toksyny botulinowej może się skrócić (aczkolwiek nie jest to regułą). Istnieje bowiem możliwość wykształcenia się w organizmie przeciwciał i szybszej eliminacji botuliny. Dr Marek Wasiluk twierdzi, że aby temu przeciwdziałać, należy podawać minimalną ilość preparatu potrzebną do otrzymania efektu, wykonywać zabieg tak rzadko, jak tylko się da i absolutnie nie dostrzykiwać preparatu pomiędzy zabiegami.
Botulina – Nie tylko dla urody
Inne, mniej popularne urodowo zastosowania toksyny botulinowej, to m.in. wyszczuplanie twarzy (preparat podawany jest w mięśnie żuchwy), unoszenie kącików ust, niwelowanie uśmiechu dziąsłowego lub pręg na szyi oraz powiększanie oczu (preparat wstrzykiwany jest w mięsień okrężny oka znajdujący się w górnej powiece). Poza tym toksyna bardzo dobrze radzi sobie w przypadku leczenia bruksizmu (zgrzytania zębami), migreny i nadpotliwości.
Informacje o ekspercie:
Dr Marek Wasiluk – lekarz medycyny estetycznej, lekarz stomatolog, audytor standardów ISO. Specjalista w dziedzinie laseroterapii. Absolwent podyplomowych studiów z medycyny estetycznej na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym oraz Podyplomowej Szkoły Medycyny Estetycznej PTMeiAA. Pasjonat laseroterapii i innych nowoczesnych technologii.
Jako pierwszy w Polsce wprowadził do praktyki szereg innowacyjnych rozwiązań, m.in. nowatorskie protokoły zabiegowe laserem bromkowo-miedziowym oraz opracował pierwszą skuteczną metodę niwelacji rozstępów urządzeniem frakcyjnej RF mikroigłowej. Był pierwszą osobą w Polsce stosującą mikronici w zabiegach estetycznych.
Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging. Brał udział w opracowywaniu przez Towarzystwo programu certyfikacji lekarzy medycyny estetycznej. Od 2008 roku współpracuje z Centrum Kształcenia Podyplomowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego będąc wykładowcą na podyplomowych studiach. Jest współwłaścicielem warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium.