Węgiel aktywny wybiela zęby, czy im szkodzi?
Węgiel aktywowany w higienie jamy ustnej – więcej szkody niż pożytku? #Wybielaniezębów przy użyciu węgla aktywowanego zyskało w ostatnich latach sporą popularność. Do sukcesu tej metody z pewnością przyczyniła się jej kontrowersyjność – uzyskiwanie śnieżnobiałego uśmiechu za pomocą czarnego węgla intryguje do tego stopnia, że wiele osób z czystej ciekawości wciela w życie węglową kurację. Czy jednak stosowanie czarnego specyfiku rzeczywiście poprawia kondycję zębów i co najważniejsze – czy jest dla nich bezpieczne?
Cudowne panaceum z domowej apteczki
Węgiel aktywowany jest stałym towarzyszem naszego życia – powszechnie stosuje się go jako remedium na problemy żołądkowe, lekkie zatrucia i biegunki. Węgiel na stałe zadomowił się także w kosmetyce – wykorzystuje się go do oczyszczania cery, odblokowywania porów i eliminowania niedoskonałości. W medycynie natomiast stanowi składnik opatrunków na trudno gojące się rany i owrzodzenia, gdyż jest w stanie pochłaniać sączące się wydzieliny oraz nieprzyjemne zapachy. Nie można zapomnieć także o przemysłowym zastosowaniu węgla – używa się go w filtrach wody i powietrza ze względu na oczyszczające właściwości tego materiału.
Wszystkie powyższe zastosowania łączy jedna, bardzo ważna cecha – zdolność węgla do absorpcji i wiązania toksyn, bakterii, czy niepożądanych substancji. Porowata struktura sprawia, że współczynnik pola powierzchni do masy węgla jest bardzo duży. Oznacza to, że jest on w stanie wchłonąć naprawdę sporo zanieczyszczeń. Ten sam mechanizm działania wykorzystywany jest w procesie wybielania zębów. Dzięki absorpcyjnym właściwościom czarny specyfik jak magnes przyciągają osady, co przekłada się na redukcję przebarwień.
Naturalność i ekonomiczność tego rozwiązania (węgiel aktywowany można nabyć w każdej aptece za kilka złotych!) sprawiają, że wielu śmiałków decyduje się na eksperymenty z przywracaniem swojemu uśmiechowi śnieżnej barwy. Niestety, niektórzy z nich już po kilku dniach rozczarowują się efektami węglowej terapii. Dlaczego?
Oczekiwania i rozczarowania, czyli co kuracje obiecują, a czym skutkują
W pierwszej kolejności rezultaty wybielania okazują się znacznie mniej spektakularne, niż wielu z nas zakłada. To prawda, węgiel aktywowany posiada właściwości rozjaśniające, jednak nie zmieni w magiczny sposób naturalnej barwy naszych zębów. Owszem, usunie osady z kawy lub herbaty, rozjaśni przebarwienia papierosowe, ale nie sprawi, że nasze zęby staną się śnieżnobiałe, jeśli ich naturalny kolor to kość słoniowa lub beż. – wyjaśnia Romana Markiewicz-Piotrowska, lekarz stomatolog z Kliniki Stomatologicznej Piotrowscy i Bejnarowicz. Rzeczywiście, rolą czarnego specyfiku jest przywracanie „wyjściowej” barwy zębów, a nie modyfikowanie jej. Węgiel nie usunie kamienia nazębnego, nie odbarwi także zębów, których kolor zmienił się na skutek różnego rodzaju chorób, np. krwi, czy trzustki.
Kolejnym rezultatem, którego osoby stosujące węgiel rzadko się spodziewają, jest wzrost wrażliwości zębów na zmiany temperatury, czy kwaśne potrawy. Zwiększona podatność na bodźce jest wynikiem erozji szkliwa, która zachodzi podczas szczotkowania zębów miksturą z węglem. Węgiel posiada bowiem dość pokaźne cząsteczki, które działają na zęby jak drapak, zdzierając szkliwo z ich powierzchni. Jego mechaniczne uszkodzenie jest niestety nieodwracalne w skutkach, gdyż szkliwo nie posiada zdolności regeneracyjnych. Jedynym remedium okazuje się w tym przypadku założenie licówek, co wymaga czasu i sporych nakładów finansowych. Uszkodzenia szkliwa oczywiście nie muszą być od razu tak drastyczne, jednak w najlepszym wypadku może skończyć się na zwiększonej podatności zęba na próchnicę, erozji lub co najmniej na nabytej nadwrażliwości na czynniki zewnętrzne.
Czarne złoto dla śnieżnobiałego uśmiechu – jakie metody warto stosować?
Internet pełen jest przepisów na cudowne mikstury z dodatkiem węgla, które rzekomo mają przywrócić ich użytkownikom śnieżnobiały uśmiech. Najczęściej spotykaną metodą jest połączenie rozkruszonych i rozbitych w moździerzu tabletek węgla aktywowanego z niewielką ilością wody lub oleju kokosowego, który w teorii ma zapobiegać uszkodzeniom mechanicznym szkliwa. Tak przygotowaną pastę wciera się przez trzy dni w zęby lub alternatywnie – nakłada na ich powierzchnię i odczekuje kilka minut, aż węgiel wchłonie toksyny, kwasy, osady i inne zanieczyszczenia powstające na zębach.
Kurację powtarza się po tygodniu dla podtrzymania efektów. Niestety, trzy dni to zdecydowanie za mało, aby zauważyć różnicę w kolorze zębów, a dłuższe stosowanie domowej mikstury z węgla niemal zawsze kończy się ich nadwrażliwością wynikającą ze ścierania szkliwa, o czym wspomnieliśmy wyżej.
Osoby rozczarowane metodami DIY sięgają więc po specyfiki apteczne lub drogeryjne w postaci past do zębów z węglem. Prawdą jest, że tego rodzaju produkty kosmetyczne są bezpieczniejsze dla szkliwa, gdyż cząsteczki węgla otoczone są innymi składnikami neutralizującymi agresywne działanie ścierne. Co więcej, niektóre z nich zawierają takie składniki jak mięta, czy glinka betonitowa, które wspierają utrzymanie odpowiedniego pH w jamie ustnej, a dodatkowo odświeżają.
Czy czarne pasty są więc dobrą alternatywą dla domowych mikstur na bazie węgla aktywowanego? Pasty z dodatkiem węgla są ostatnimi czasy bardzo popularne, gdyż obiecują niemal natychmiastowe działanie wybielające. Większość z nich ma jednak poważną wadę – nie zawierają fluoru, który jest kluczowy dla profilaktyki przeciwpróchniczej, gdyż remineralizuje zęby, wzmacnia odporność na kwaśne środowisko w jamie ustnej i chroni przed powstawaniem przebarwień. – wyjaśnia Romana Markiewicz-Piotrowska, lekarz stomatolog z Kliniki Stomatologicznej Piotrowscy i Bejnarowicz.
Aktywna ochrona szkliwa nie może odbywać się bez fluoru lub substancji zastępczej, np. hydroksyapatytu, który wykazuje zbliżone działanie. Z ostrożnością stosowałabym również pasty węglowe, które posiadają fluor. Ze względu na silne właściwości absorpcyjne węgla istnieje ryzyko, że pierwiastek remineralizujący zostanie przez węgiel po prostu zneutralizowany. Podsumowując: pasty z węglem aktywowanym można stosować od czasu do czasu, jednak nie mogą być one podstawą higieny jamy ustnej. Przed pierwszym użyciem najlepiej poprosić o radę swojego dentystę. Warto mieć jednak na uwadze, ze pasty z węglem nie przyniosą takich rezultatów, jak właściwa higiena i profesjonalne wybielanie gabinetowe – dodaje Romana Markiewicz-Piotrowska.
Bezpieczeństwo, które nie ma ceny
Osoby niezadowolone z koloru swoich zębów powinny więc w pierwszej kolejności zgłosić się do swojego stomatologa. Z pewnością zaproponuje on szeroką ofertę metod wybielania zębów, które będą skuteczne, a przede wszystkim bezpieczne. Dentysta przede wszystkim zdiagnozuje, czy problem wynika z powierzchniowego zanieczyszczenia zębów, czy może jest wynikiem chorób albo infekcji. Rozważy ewentualne przeciwwskazania i oceni, która metoda wybielania będzie w danym przypadku najlepsza.
Będziemy mogli zdecydować się na wstępne oczyszczanie, czyli #skaling wraz z piaskowaniem lub sięgnąć po bardziej inwazyjne metody, np. zastosowanie żelu wybielającego aktywowanego za pomocą specjalnej lampy lub stworzenie nakładki wybielającej do noszenia w domu. To prawda, że profesjonalne wybielanie zębów w gabinecie kosztuje więcej, niż samodzielne przygotowanie pasty z węgla, jednak w dłuższej perspektywie z pewnością wyjdziemy na plus. O
szczędzanie na zdrowiu zębów często kończy się koniecznością wydania dużo większych sum celem naprawy szkód powstałych przez nieprofesjonalne domowe zabiegi. Zamiast więc ryzykować swoim zdrowiem, wyglądem (i portfelem!) warto najpierw zasięgnąć rady specjalisty. Nic nie tracimy, a zyskać możemy piękny, śnieżnobiały uśmiech, o jakim marzymy.
Ekspert:
Lekarz dentysta Romana Markiewicz – Piotrowska z Kliniki Piotrowscy & Bejnarowicz Stomatologia Mikroskopowa. Absolwentka Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, odbyła staż w Akademickim Centrum Stomatologii i Medycyny Specjalistycznej. Doświadczenie zdobywała między innymi we Włoszech oraz w Stanach Zjednoczonych. Przez lata pracy zdobyła szeroką wiedzę w dziedzinie protetyki, implantoprotetyki, endodoncji oraz stomatologii zachowawczej, ucząc się od najlepszych dentystów na świecie. Ukończyła również podyplomowe studia z dziedziny coachingu zdrowia.