Biostymulacja – nowy trend w medycynie estetycznej
Obok zabiegów z użyciem botoksu czy stosowania takich wypełniaczy jak kwas hialuronowy na znaczeniu zyskują zabiegi, które do odmłodzenia i regeneracji skóry pacjenta wykorzystują jego własne tkanki.
Przewagą tego typu technik jest przede wszystkim brak reakcji alergicznych u pacjenta, ponieważ materiał pochodzi z jego własnego organizmu. W medycynie estetycznej coraz częściej wykorzystywane jest więc osocze bogatopłytkowe czy komórki macierzyste.
− Obecnie najbardziej popularne są zabiegi z autologicznymi tkankami, czyli własnymi tkankami pacjenta. Są to na przykład przeszczepy tkanki tłuszczowej, zabiegi z użyciem płytek krwi pacjenta, czyli plazma bogatopłytkowa, błędnie nazywana wampirzym liftingiem.
Nie ma ona nic wspólnego z liftingiem, a z wampirem jedynie to, że do wykonania zabiegu potrzebna jest krew pacjenta. Główną zaletą tych metod jest to, że pozwalają w pewnym sensie odmłodzić i zregenerować skórę w naturalny sposób – mówi dr Andrzej Ignaciuk, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging.
Dr Andrzej Ignaciuk tłumaczy, że zabiegi te są bardzo popularne chociażby dlatego, że nie niosą za sobą dużego ryzyka i pacjentki nie muszą się obawiać powikłań.
– Przez ostatnie kilkanaście lat zdążyliśmy przyjrzeć się działaniu różnych preparatów i wniosek jest taki, że najbezpieczniejsze są te, które stworzyła natura. Osocze bogatopłytkowe czy tłuszcz pozyskane od pacjenta nie wywołują bowiem niepożądanych skutków ubocznych. Poza tym jest tendencja do tego, żeby jak najbardziej szukać pomocy we własnym organizmie czy w tkankach z własnego organizmu – wyjaśnia dr Andrzej Ignaciuk.
I tak idąc za tym trendem, jeśli przykładowo pacjentka decyduje się na zabieg biostymulujący skórę, to o wiele więcej korzyści przyniesie jej plazma bogatopłytkowa niż mezoterapia kwasem hialuronowym. W przypadku osocza bogatopłytkowego faktorem są czynniki wzrostu, które mają działanie stymulujące w obszarze tkanki, do której zostaną podane. O ile w przypadku mezoterapii kwasem hialuronowym po kilku dniach widzimy krótkotrwałą poprawę nawilżenia skóry, o tyle osocze wpływa znacząco również na jakość skóry, jednak po dłuższym czasie.
– Aby osiągnąć pożądany efekt, trzeba wykonać minimum trzy zabiegi w odstępie w odstępie trzech, czterech tygodni. Pierwsze zauważalne zmiany można zaobserwować po około dwóch tygodniach. Skóra potrzebuje trochę czasu, aby czynniki wzrostu, zawarte w osoczu, pobudziły skórę do lepszego funkcjonowania.
Po tym czasie zauważymy, że nabiera ona zdrowego, świeżego kolorytu, zyskuje na gęstości i staje się bardziej elastyczna. Pamiętajmy, że nie musi to być poprawa wyglądu skóry, Takie zabiegi stosuje się nie tylko na twarz, lecz także na skórę szyi, dekoltu czy rąk – tłumaczy dr Ignaciuk.
Aby zabieg był skuteczny, w osoczu bogatopłytkowym musi znaleźć się odpowiednia ilość płytek krwi. Dlatego istotna jest jakość sprzętu i probówek do obróbki krwi. Lekarze łączą też osocze bogatopłytkowe z innymi popularnymi zabiegami z zakresu medycyny estetycznej, np. z laserem frakcyjnym, w celu wzmocnienia efektu i przyśpiesza gojenia skóry.