Zachowaj na lata młodzieńczy owal twarzy
Zachowaj na lata młodzieńczy owal twarzy
Wraz z wiekiem skóra traci elastyczność i jędrność. Coraz intensywniejsze procesy starzenia skutkują nie tylko siateczką zmarszczek, ale również niekorzystnymi zmianami w obrębie owalu twarzy.
Nowoczesna formuła zabiegów wolumetrycznych umożliwia odpowiednie wymodelowanie twarzy bez konieczności użycia skalpela. Jak to działa? Wyjaśnia dr Robert Chmielewski z rclinic w Warszawie.
Geometria bez kompromisów
Nasza twarz naturalnie układa się w literę „V”, tworząc tak zwany trójkąt młodości. W latach młodzieńczych jego podstawa znajduje się na górze. Kontur twarzy jest wówczas wyraźnie zarysowany. Z wiekiem jednak, gdy dochodzi do utraty objętości tkanki podskórnej, trójkąt zaczyna się obracać. Jego podstawa wędruje ku dołowi, co jest dowodem na to, że proces starzenia postępuje. Skóra staje się coraz bardziej wiotka, powoli zaczynają pojawiać się też charakterystyczne zwisy.
– Winowajcą tego procesu są zmiany zachodzące w obrębie tkanki tłuszczowej. Najpierw spada jej objętość w okolicy skroni, następnie kości łuku jarzmowo-policzkowego. Tracimy strategiczne miejsca podporowe, co prowadzi do opadania skóry – dodaje dr Robert Chmielewski, chirurg, specjalista medycyny estetycznej. – Aby temu zaradzić, powinniśmy działać w kierunku odwrotnym – uzupełniając objętość w miejscach, w których ją z wiekiem tracimy – dodaje lekarz. Na tym właśnie polega lifting wolumetryczny.
Sekret wolumetrii podporowej
Celem liftingu wolumetrycznego jest odtworzenie indywidualnych, naturalnych linii twarzy, jej punktów podporowych. W tym przypadku rolę złotego środka pełni kwas hialuronowy. Jako główna składowa wszystkich naszych tkanek, składnik ten odpowiada za napięcie i jędrność skóry. Wraz z upływem lat, gdy go tracimy, nie pozostaje nam jednak nic innego jak dostarczać go od zewnątrz.
– Zabiegi z kwasem hialuronowym pozwalają nie tylko odtworzyć brakującą objętość tkanek, ale również ją nawodnić, dostarczyć odpowiednich witamin i minerałów – wyjaśnia dr Chmielewski. Jak wygląda taki zabieg?
– Bardzo dobre efekty uzyskuje się, wykonując iniekcję z wykorzystaniem mikrokaniuli, czyli tępo zakończonej igły, która umożliwia wstrzyknięcie kwasu pod skórę bez uszkadzania nerwów. Po zabiegu pacjent może od razu powrócić do wykonywania codziennych obowiązków – wyjaśnia dr Chmielewski. – Praktykowaną techniką jest również technika nakłuć liniowych, polegająca na odtwarzaniu strategicznych punktów podporowych – mówi lekarz. W obu przypadkach oprócz podniesienia skóry udaje się również znacząco spłycić zmarszczki.
– Jest to związane z podjęciem działań przeciwnych do algorytmu starzenia się twarzy. Zgodnie z nim najpierw traci się objętość, później zaczynają pojawiać się zmarszczki. Jeżeli zatem zaczniemy od odtworzenia konturów, wygładzenie zmarszczek będzie tego naturalną konsekwencją – tłumaczy ekspert. Najlepszy efekt uzyskamy, wybierając preparaty dedykowane specjalnie zabiegom wolumetrycznym, jak Teosyal Ultimate.
Nić na zwis
Proces starzenia się skóry można porównać do piłki, z której uchodzi powietrze. Zabiegi medycyny estetycznej pozwalają z powrotem ją „napompować”, trzeba jednak pamiętać, żeby robić to z umiarem. Bardzo ważne są wyczucie plastyczne lekarza oraz dobór odpowiedniego preparatu.
– Lifting wolumetryczny można stosować do pewnego momentu. Bardzo często zdarza się, że po odtworzeniu objętości, pacjent wciąż ma nadmiar skóry. Wówczas trzeba sięgnąć po narzędzia mające większą siłę niż kwas hialuronowy. W tej roli szczególnie sprawdzają się nici liftingujące Silhouette Soft. Wprowadzając je w odpowiednich sektorach, podnosimy twarz, uzyskując efekt zabiegu chirurgicznego bez użycia skalpela – wyjaśnia dr Chmielewski. Nici dzięki swoim lekko drażniącym właściwościom stymulują też skórę do regeneracji.