Technologia 3D – nowy wymiar liftingu!
Starzenie się skóry jest naturalnym procesem, który obejmuje nie tylko pojawienie się zmarszczek, ale także – znacznie bardziej dodające lat – wiotczenie i opadanie skóry. Szczególnie łatwo zaobserwować to na twarzy, która wraz z upływem czasu zmienia swój owal i nabiera „smutnego” wyrazu.
Dlaczego skóra tak szybko traci jędrność i jak w prosty sposób przywrócić jej piękny wygląd? Podpowiadają eksperci z Kliniki La Perla.
Marzenia o wiecznej młodości towarzyszą nam bez względu na szerokość geograficzną czy czas. Jednak nigdy wcześniej presja dotycząca wyglądu i sprawności fizycznej nie była tak wielka jak obecnie Wygląd stał się równie ważny, jak wykształcenie czy kariera.
– Twarz to nasza wizytówka, świadczy o naszym zdrowiu, atrakcyjności, a nawet statusie społecznym – mówi Kalina Ben Sira, założycielka i prezes Kliniki La Perla. – Chcemy, by jak najdłużej pozostać młodymi i pięknymi, dlatego tak dużo energii poświęcamy na codzienną pielęgnację i zdrową dietę.
Jak czas odbiera nam młodość?
Ale przychodzi moment, w którym przestaje to wystarczać. Wraz z wiekiem coraz trudniej utrzymać skórę w dobrej formie i nawet najlepsze kremy nie są już w stanie powstrzymać procesów zachodzących w organizmie.
– Czas, w którym zaczynamy widzieć pierwsze widoczne oznaki starzenia skóry dla wielu z nas bywa trudny. To, co najpierw dostrzegamy, to bruzdy między brwiami i na czole, a także pogłębiające się zmarszczki na linii nos – usta. Jednak to nie zmarszczki dodają nam najwięcej lat, ale zwiotczała i opadająca skóra – podkreśla Kalina Ben Sira. – Często nadaje ona twarzy charakterystyczny, „smutny” wygląd, pogłębiany obniżoną samooceną i pogarszającym się samopoczuciem.
– Nasza skóra zaczyna się starzeć już w okolicach 25. roku życia – to właśnie wtedy pojawiają się pierwsze zmarszczki, a na skutek ubytku kolagenu i elastyny tkanka łączna stopniowo traci zdolność regenerowania. Dodatkowo obserwujemy ubytek leżącej pod skórą tkanki tłuszczowej, która odpowiada m.in. za młodzieńczą objętość twarzy. W efekcie tego procesu rysy twarzy wyostrzają się, linia żuchwy zostaje zaburzona, a skóra na policzkach zaczyna opadać – wyjaśnia dr n. med. Aldona Stachura z Kliniki La Perla.
Medycyna estetyczna na ratunek
Z pomocą przychodzą specjalistyczne zabiegi, które pozwalają przekuć marzenia o cofnięciu czasu w rzeczywistość. Współczesna medycyna estetyczna, w dużej mierze nastawiona jest na działania z zakresu anti-aging, oferuje możliwości, jakie jeszcze kilka lat temu trudno było sobie wyobrazić.
– Medycyna estetyczna to najdynamiczniej rozwijająca się gałąź medycyny, wykorzystuje najnowsze osiągnięcia nauki, by poprawić nasz komfort życia, w dużej mierze – nie da się tego ukryć – związany z naszym wyglądem – mówi Kalina Ben Sira. – Ogromny postęp technologiczny, napędzany m.in. wciąż rosnącym popytem ze strony pacjentów, skutkuje rozwojem nowych technologii, często zastępując zabiegi chirurgiczne.
Jeszcze do niedawna typowym inwazyjnym zabiegiem, wiążącym się z poważnym obciążeniem organizmu, ryzykiem operacyjnym i koniecznością rekonwalescencji, był lifting skóry. Obecnie medycyna estetyczna jest w stanie zaoferować porównywalne efekty dużo mniejszym kosztem.
– Do tej pory wybieraną, lecz zdecydowanie mocno inwazyjną metodą były liftingi chirurgiczne, które wiązały się z długotrwałą rekonwalescencją. Również procedury niechirurgiczne w gabinetach medycyny estetycznej stosowane były od lat.
Do tej pory proponowane rozwiązania były o wiele bardziej inwazyjne, z obrzękami, zasinieniami pozabiegowymi, uczuciem ciągnięcia i efektami widocznymi dopiero po pewnym czasie. Dlatego część pacjentów z chęcią wybiera nowe technologie a my wciąż obserwujemy i doświadczamy rosnącą skuteczność kolejnych metod. Ultranowoczesnym odkryciem, użyję nawet określenia „rewolucją w liftingu”, jest zabieg termoliftingu Attiva, będący bezpieczną alternatywą np. dla popularnych nici liftingujących – mówi dr Stachura.
– Attiva to technologia łącząca fale radiowe monopolarne i bipolarne, dostarczająca wysoką temperaturę w głąb skóry, czego efektem jest jej lifting i zagęszczenie. Zabieg polega na wprowadzeniu pod skórę cienkiej kaniuli emitującej falę radiową. Jest wykonywany w znieczuleniu miejscowym, dzięki czemu dolegliwości bólowe są całkowicie wyeliminowane.
Wysoka temperatura działa bezpośrednio na warstwę skóry właściwej, co powoduje skrócenie włókien kolagenowych i namnażania fibroblastów do produkcji kolagenu. Rezultaty – poprawa elastyczności i napięcia – są widoczne niemal od razu po zabiegu, na ostateczny efekt, uzyskiwany w procesie przebudowy skóry, trzeba poczekać około trzech miesięcy. Technologię tę cechuje minimalne ryzyko wystąpienia siniaków i reakcji zapalnych oraz przede wszystkim długotrwałość efektów – wyjaśnia.
– Attiva pozwala uzyskać efekt liftingu bez bólu i ograniczeń związanych z rekonwalescencją – mówi Kalina Ben Sira. – Nasze pacjentki chwalą sobie możliwość spektakularnej poprawy wyglądu w tak prosty i bezpieczny sposób, właściwie bez efektów ubocznych i z możliwością powrotu do codziennych czynności od razu po zabiegu. Attiva sprawdza się przy ujędrnianiu skóry ciała i twarzy, np. wiotkich ramion, wewnętrznej strony ud, pośladków, czy skóry nad kolanami. W zależności od potrzeb i zastosowanej temperatury możliwe jest ujędrnienie skóry, wygładzenie blizn lub redukcja tkanki tłuszczowej.