O tych zabiegach u dentysty nie zapominaj – nawet w czasie epidemii
Wielu pacjentów odwołuje dziś wizyty lekarskie. W przypadku dolegliwości zębowych, takie podejście może mieć katastrofalne skutki dla zdrowia jamy ustnej. Które zabiegi nie mogą czekać i wymagają pilnej konsultacji ze stomatologiem?
Zaniedbują zdrowie zębów ze strachu przed epidemią
Jednym ze skutków pandemii jest odwoływanie lub przekładanie leczenia u dentysty. Pomimo sytuacji epidemiologicznej, nie powinniśmy jednak rezygnować z opieki stomatologicznej. Gabinety przyjmują pacjentów z zachowaniem ścisłego reżimu sanitarnego i przestrzegają przed przerywaniem rozpoczętego leczenia.
– Pamiętajmy, że stan jamy ustnej jest sprzężony ze zdrowiem ogólnym, jeśli więc zaniechamy wizyt u dentysty, narażamy się na groźne powikłania. Gabinety stomatologiczne od dawna stosują podwyższone środki bezpieczeństwa: pomieszczenia i sprzęt są odpowiednio dezynfekowane, a stomatolodzy wyposażeni w specjalny strój ochronny. Dlatego ryzyko zarażenia na fotelu dentystycznym jest tak naprawdę zerowe – mówi Monika Stachowicz, stomatolog z Centrum Periodent w Warszawie.
W nagłym przypadku, najlepiej skontaktować się z dentystą telefonicznie lub mailowo, a następnie przedstawić mu swój problem. Jakie objawy lub sytuacje powinny nas skłonić do umówienia się na wizytę w gabinecie stomatologicznym?
Boli ząb
Ból zęba to jeden z najczęstszych powodów wizyty u dentysty. I nic dziwnego – w zależności od rodzaju potrafi być ćmiący, pulsujący, pojawiać się czasami lub dokuczać cały dzień, promieniować na całą szczękę lub powodować ból głowy. Ostry ból może utrudniać normalne funkcjonowanie w ciągu dnia np. wykonywanie obowiązków w pracy lub zakłócać sen.
Taki objaw jest sygnałem nieprawidłowości, której nie rozwiążą tabletki przeciwbólowe, tylko leczenie przyczynowe w gabinecie. W tym przypadku, odkładając wizytę lub całkowicie z niej rezygnując, narażamy się na m.in. obumarcie zęba, jego utratę, rozwój groźnych zmian, ale też powikłania ogólne np. zawał mięśnia sercowego, sepsę czy udar.
– Źródłem bólu najczęściej jest próchnica oraz jej powikłania m.in. zapalenie miazgi, ropień zębowy, zapalenie tkanek okołowierzchołkowych czy torbiel korzeniowa. W celu zdiagnozowania przyczyny najpierw wykonujemy przegląd jamy ustnej. Próchnica może być niewidoczna gołym okiem, np. rozwijać się wewnątrz zęba, podczas, gdy szkliwo jest nienaruszone lub na powierzchniach stycznych zębów. Wtedy konieczne jest wykonanie prześwietlenia RTG pojedynczego zęba lub zdjęcia panoramicznego całej szczęki, które zobrazują ukryte zmiany – wyjaśnia ekspert.
Masz obrzęk okolic twarzy
Podobnie, jak ból zęba, obrzęk policzka może być następstwem nieleczonej próchnicy, występuje m.in. w przebiegu ostrych ropnych zapaleń tkanek okołowierzchołkowych. Sygnałem alarmowym rozwijającego się stanu zapalnego może być również m.in. podwyższona temperatura, powiększenie węzłów chłonnych, szczękościsk oraz uczucie ogólnego rozbicia. Do obrzęku jednej strony twarzy może też dojść w przypadku problemów z wyrzynającą się ósemką, np. gdy wokół niej rozwinie się stan zapalny.
– W takiej sytuacji niezbędna jest pilna interwencja w gabinecie dentystycznym. Obrzęk policzka może wymagać kuracji antybiotykowej, a nawet usunięcia zęba mądrości. W przypadku ropnia konieczne może się okazać jego nacięcie i przepłukanie rany, a także leczenie endodontyczne. Przed wizytą na opuchnięty policzek możemy stosować zimne okłady oraz doraźnie stosować leki przeciwzapalne bez recepty np. ibuprofen – doradza dentystka.
Jesteś w trakcie leczenia kanałowego
Kolejnym problemem wśród pacjentów jest przerywanie leczenia kanałowego. Stomatolog po opracowaniu zęba, wypełnia go i uszczelnia odpowiednim preparatem, który zapobiega przedostaniu się do wewnątrz bakterii i rozwojowi infekcji. Po wyznaczonym czasie pacjent powinien wrócić do gabinetu i kontynuować leczenie. Ilość wszystkich wizyt jest różna i decyduje o niej lekarz – często możliwe jest również leczenie za pomocą mikroskopu podczas 1 wizyty.
– Sam fakt, że ząb np. po pierwszej wizycie przestaje boleć, nie oznacza, że leczenie kanałowe jest zakończone. Jeśli chcemy uratować ząb i uniknąć komplikacji, nie powinniśmy przedłużać poszczególnych etapów np. chodzić z tymczasowym opatrunkiem w zębie dłużej niż 1-2 tygodnie. Jeśli założony opatrunek wypadnie z zęba, należy zgłosić to dentyście. Przez nieosłonięty ubytek w zębie bakterie dostają się do organizmu i mogą wywołać zakażenie – podkreśla dr Stachowicz.
Wybiłeś, złamałeś lub ukruszyłeś ząb
Do całkowitego wybicia, złamania korony zęba lub jego ukruszenia może dojść na skutek urazu np. wypadku, ale też podczas nadgryzania twardego pokarmu np. orzechów, landrynek czy pestek owoców. Złamany ząb nie tylko daje dolegliwości bólowe, zaburza również funkcjonowanie zgryzu i jest problemem estetycznym. Co doradza w takiej sytuacji dentysta?
– Wybicie zęba z korzeniem wymaga natychmiastowej interwencji np. szynowania, ponieważ możemy stracić go bezpowrotnie. W przypadku uszkodzenia twardych tkanek zęba, niezbędne jest leczenie protetyczne. W zależności od przypadku możemy zastosować np. wkład koronowo-korzeniowy i na nim zamocować koronę protetyczną lub zdecydować się na licówki. Z kolei tzw. tymczasowe uzupełnienie protetyczne, np. most lub koronę, nosimy tylko do czasu, aż praca docelowa będzie gotowa. Jest ono wykonane ze słabszego materiału i zbyt długie jego noszenie może skutkować np. próchnicą filaru lub utratą zęba – ostrzega ekspert.
Dentyści podkreślają, że teraz dzięki technologii cyfrowej 3D w większości przypadków można odbudować ząb w kilka godzin np. za pomocą pełnoceramicznego uzupełnienia już podczas jednej wizyty. – Odbywa się to bez potrzeby pobierania tradycyjnego wycisku, jest to więc idealne rozwiązanie w czasie epidemii, kiedy pacjenci oczekują szybkich efektów przy minimum czasu – dodaje.
Nosisz aparat ortodontyczny
Masz założony stały aparat na zęby, mija 2 lub 3 miesiąc i nie stawiasz się na kontrolę do ortodonty? To duży błąd. Stomatolodzy ostrzegają, że odwoływanie wizyt z powodu strachu przed epidemią to nie najlepszy pomysł.
– Pamiętajmy, że leczenie ortodontyczne to dynamiczny proces, który wymaga stałej kontroli lekarza. Wówczas sprawdzamy stan aparatu i weryfikujemy postępy, w razie potrzeby wprowadzamy modyfikacje. W przypadku pomijania tych wizyt, pacjent naraża się na komplikacje np. nadmierne wychylanie łuków. Jest to szczególnie istotne w przypadku leczenia aparatem stałym, jeśli chcemy osiągnąć pożądany efekt i nie wydłużać terapii – mówi stomatolog.
Nieco lepiej wygląda sytuacja w przypadku ruchomych nakładek Invisalign. Leczenie za ich pomocą pozwala na większą elastyczność, bo wizyty kontrolne z zasady są tu rzadsze.
– Wówczas leczenie w pewnym zakresie może odbywać się zdalnie i opierać na konsultacji telefonicznej z gabinetem. Pacjent posiadający aparat Invisalign może wykonać zdjęcia swojego zgryzu, wysłać mailowo ortodoncie i wówczas na ich podstawie wykonujemy kolejne nakładki i dostarczamy pacjentowi do domu. Zależy to jednak od etapu leczenia, czasem kontrola w gabinecie jest niezbędna – dodaje.
Planujesz wszczepienie implantów
Zabiegu wszczepienia implantów stomatologicznych również nie powinniśmy przekładać na później. Zwlekając zbyt długo z taką decyzją, ryzykujemy poważnym powikłaniem – atrofią kości szczęki, czyli jej zanikiem.
– Do zaniku kości dochodzi na skutek utraty zębów, które zapewniają jej naturalne obciążenie. Jeśli w kilka miesięcy po utracie zęba nie zastąpimy go implantem, kość niczym nieużywany mięsień, staje się coraz słabsza i stopniowo zanika. Z kolei odpowiednia ilość tkanki kostnej w szczęce oraz żuchwie jest konieczna, aby wszczepić implanty i zapewnić im solidny fundament, w którym będą osadzone – wyjaśnia stomatolog.
Jeśli pacjent na skutek swoich zaniedbań doprowadzi do zaniku kości, w celu przygotowania zgryzu pod implanty konieczne będą dodatkowe zabiegi – tzw. podniesienie dna zatoki szczękowej lub sterowana regeneracja kości specjalnymi biomaterałami. To zwiększy koszty i wydłuży czas leczenia implantologicznego u pacjenta.
Chorujesz na paradontozę
W przypadku rozpoczętego leczenia periodontologicznego, odwoływanie wizyt przez pacjenta może mieć fatalne skutki. Wystarczy przypomnieć, że paradontoza to najbardziej przewlekła choroba dziąseł, która może skończyć się utratą zębów. Schorzenia przyzębia podwyższają również ryzyko pojawienia się chorób przewlekłych, m.in. chorób sercowo-naczyniowych, cukrzycy, miażdżycy, zapalenia płuc, choroby Alzheimera czy nowotworów.
Dlatego także w tym przypadku pomocne mogą być konsultacje telefoniczne lub online, które oferują niektóre gabinety pacjentom. Pacjent może np. wykonać zdjęcia, które oceni zdalnie periodontolog i wówczas zdecyduje o dalszym postępowaniu.
– Pacjent z paradontozą to pacjent specjalnego nadzoru, który wymaga stałej i często kompleksowej opieki wielu specjalistów m.in. periodontologa, ortodonty, chirurga oraz monitorowania na bieżąco postępów leczenia. Dzięki takim teleporadom możemy ocenić, czy pacjent wymaga pilnej interwencji. Pamiętajmy, aby zawsze stosować się do zaleceń stomatologa, a gdy mamy wątpliwości lub obserwujemy niepokojące objawy, zadzwonić do gabinetu i najpierw skonsultować się z lekarzem – informuje dr Stachowicz.