Ekspert: są tylko dwa przeciwskazania do znieczulenia porodowego
Czy znieczulenie porodowe powinno być domyślnie dostępne dla pacjentek? – Jestem wielkim zwolennikiem tego pomysłu. Są tylko dwa przeciwskazania do podania pacjentce znieczulenia zewnątrzoponowego i wbrew obiegowej opinii nie jest nim „wydłużenie porodu”. Znieczulenie powinno być szeroko dostępne. Nie fundujmy pacjentkom traum poporodowych – apeluje lek. med. Marek Korożan, specjalista położnictwa i ginekologii z gdańskiego szpitala Swissmed Grupy LUX MED.
Według danych NFZ i Rzecznika Praw Obywatelskich, jedynie 14% porodów w Polsce odbywa się przy znieczuleniu zewnątrzoponowym. Ponad połowa placówek przez cały rok 2022 nie podała żadnego znieczulenia rodzącym kobietom. Niedawno samorząd lekarski wystosował apel do premiera o wpisanie znieczulenia zewnątrzoponowego do standardu opieki okołoporodowej. Jednym z argumentów było zmniejszenie liczby tzw. cięć cesarskich.
– Tymczasem według aktualnej wiedzy medycznej, niemalże każdej pacjentce można podać znieczulenie i to nawet w drugim okresie porodu – zauważa lek. med. Marek Korożan, specjalista położnictwa i ginekologii z gdańskiego szpitala Swissmed Grupy LUX MED.
Są tylko dwa przeciwskazania:
– Jeśli pacjentka przyjęła zastrzyki rozrzedzające krew wcześniej niż 12 h przed planowanym podaniem znieczulenia zewnątrzoponowego
– Jeśli pacjentka nie ma aktualnych wyników badań – morfologii i koagulogramu – układ krzepnięcia krwi
– Ale z obiema sytuacjami szybko sobie radzimy: jeśli pacjentka bierze zastrzyki z heparyną – odczekujemy te 12 godzin od ostatniej iniekcji. W drugim przypadku zapobiegamy ryzyku braku badań: pacjentki, które prowadzą ciążę w naszej placówce, są proszone o wykonanie podstawowych badań krwi w 38. i 39. tygodniu ciąży. Mamy więc aktualne wyniki. Jeśli jednak pacjentka u progu porodu takich badań nie ma, to najczęściej pobieramy krew przy przyjęciu na oddział porodowy. Wyniki mamy już po dwóch godzinach i najczęściej wskazują, że znieczulenie można podać – wyjaśnia ekspert.
Co z „postępem porodu”?
Niestety rzeczywistość bywa trudniejsza. W internetowych grupach poświęconych porodom nie brakuje historii, w których pacjentki wspominają odmowy w otrzymaniu znieczuleń. Najczęściej słyszą, że znieczulenie spowolni poród lub, że jest za wcześnie, lub za późno na jego podanie.
– To częściowo prawda. Podanie znieczulenia może spowolnić poród. Ale zawsze mówię pacjentkom: woli pani poleżeć nawet 10 godzin, ale w komforcie, czy zwijać się z bólu przez 3 godziny? Najczęściej pacjentki wybierają pierwszą opcję. Jestem zdania, że w XXI wieku naprawdę nie ma powodu, by kobiety rodziły w męczarniach. Nie ma uzasadnienia medycznego, by nie podawać znieczulenia na którymkolwiek etapie, można to zrobić nawet w drugim okresie porodu, a także na samym początku. Każdy z nas ma różny próg bólu. U niektórych pacjentek dolegliwości bólowe są tak silne, że stres rośnie do takiego poziomu, że pacjentka przestaje współpracować, a to kluczowe przy porodzie siłami natury. Warto podać znieczulenie, również po to, by pacjentka była względnie wypoczęta i miała siły, by przeć – wskazuje dr Marek Korożan i dodaje z uśmiechem: – Poza tym, nie ma takiej siły, która zatrzyma poród!
Ekspert przyznaje, że często powodem niepodawania znieczulenia są problemy kadrowe i zbyt mała liczba anestezjologów w szpitalu. Często są oni angażowani do zabiegów ze wszystkich oddziałów, nie ma przypisanego specjalisty do bloku porodowego. A tylko anestezjolodzy podają znieczulenie zewnątrzoponowe.
– Dlatego szukając placówki do porodu, warto zwrócić uwagę, a wręcz dopytać, jak wyglądają możliwości otrzymania znieczulenia. Mogę z pełną świadomością powiedzieć, że w naszym szpitalu, wszystkie moje pacjentki, które poprosiły o znieczulenie, otrzymały je – podkreśla dr Korożan.
Gdy pacjentka nie chce znieczulenia
Zdarzają się sytuacje, że pacjentka wpisuje do planu porodu odmowę przyjęcia znieczulenia. – To indywidualna decyzja rodzącej. Z moich doświadczeń wynika, że głównym powodem jest chęć rezygnacji z jakiejkolwiek medykalizacji porodu. Pacjentki boją się, że „coś” może przeniknąć przez łożysko – wyjaśnia lekarz.
W grupach ciążowych można przeczytać też o strachu przed nieprawidłowo przeprowadzonym znieczuleniu, które może grozić paraliżem całego ciała. – Ten mit jest rzeczywiście silnie zakorzeniony w społeczeństwie. Jednak przez blisko 20 lat mojej codziennej pracy na bloku porodowym, nie spotkałem się jeszcze z tym powikłaniem. Więc jest ono niezmiernie rzadkie – informuje dr Marek Korożan.
Szeroki dostęp do znieczuleń a liczba cesarskich cięć
W pomyśle ustawodawczego dostępu do znieczuleń porodowych pada teza, że powszechnie stosowane znieczulenia zmniejszą liczbę cięć cesarskich. Ekspert ze szpitala Swissmed podziela ten pogląd: – Naprawdę bardzo wiele kobiet bardzo boi się bólu przy porodzie siłami natury. Wiele pacjentek ma też złe doświadczenia z poprzednich porodów. Takie traumy są podstawą do diagnozy tokofobii, czyli wskazania do cięcia cesarskiego. I naprawdę sporo pacjentek odwiedza w tym celu psychiatrów lub szuka innych przeciwwskazań do porodu naturalnego. Wierzę, że gdyby miały 100% pewność, że otrzymają pomoc w postaci znieczulenia, to wiele z pacjentek podjęłoby próbę porodu siłami natury – podkreśla ekspert.
Jak dodaje: – Nie demonizowałbym jednocześnie cesarskiego cięcia. To najpowszechniejsza operacja na świecie, przy nowoczesnym sprzęcie i wprawnych lekarza, zabieg zajmuje 15 minut! Choć zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, poród siłami natury jest najkorzystniejszy zarówno dla mamy, jak i dziecka – podsumowuje Marek Korożan.
Grupa LUX MED jest liderem rynku prywatnych usług zdrowotnych w Polsce i częścią Bupa, która działa, jako ubezpieczyciel i świadczeniodawca usług medycznych na całym świecie. Firma świadczy swoje usługi w Polsce od ponad 30 lat. Grupa LUX MED zapewnia pełną opiekę: ambulatoryjną, diagnostyczną, rehabilitacyjną, stomatologiczną, psychologiczną, szpitalną i długoterminową dla ponad 2 500 000 pacjentów. Do ich dyspozycji jest ponad 290 ogólnodostępnych i przyzakładowych centrów medycznych, 15 szpitali oraz ok. 3000 poradni partnerskich. Grupa LUX MED zatrudnia ponad 20 000 osób, w tym około 9000 lekarzy i 6000 wspierającego personelu medycznego, a w codziennej działalności, kieruje się zasadami zrównoważonego rozwoju, podejmując liczne inicjatywy z obszarów zaangażowania społecznego i środowiska. Grupa LUX MED jest Głównym Partnerem Medycznym Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Głównym Partnerem Medycznym Polskiego Komitetu Paralimpijskiego.
Więcej informacji: www.luxmed.pl