Wciąż poznajemy depresję – 5 faktów, których prawdopodobnie nie wiesz o tej chorobie
Wokół depresji narosło wiele mitów, m.in. ten, że kobiety zapadają na nią częściej niż mężczyźni albo że jest to choroba wyłącznie o podłożu psychiatrycznym. Ale to nie koniec! – #Depresja ma różne oblicza, cały czas pojawiają się też doniesienia naukowe dające nowe światło na tę chorobę – wskazuje dr hab. n. med. Sławomir Murawiec, ekspert ds. psychiatrii w Akademii Zdrowia Psychicznego Harmonii Grupy LUX MED.
23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją – na świecie choruje na nią ponad 350 mln ludzi, w Polsce – 4 mln, choć eksperci twierdzą, że to niedoszacowanie. Niestety, wokół depresji narosło wiele mitów. Co więcej, choroba nadal skrywa przed lekarzami, terapeutami i pacjentami wiele tajemnic i wciąż pojawiają się nowe doniesienia naukowe dotyczące depresji. Dr hab. n. med. Sławomir Murawiec, psychiatra i ekspert Akademii Zdrowia Psychicznego Harmonii Grupy LUX MED obala najpopularniejsze mity wokół depresji.
1. #Depresja nie toczy się tylko na poziomie psychologicznym
Jednym z ciekawszych odkryć naukowych wokół depresji było udowodnienie, że codzienny stres, a w szczególności stres społeczny (w relacjach z innymi ludźmi) przekłada się nie tylko na psychiczne, subiektywne samopoczucie, lecz może prowadzić także do pojawienia się zmian funkcjonowania układu odpornościowego. Wywołuje to stan zapalny, o umiarkowanym nasileniu. Badacze z Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu w Cambridge oceniają, że nawet ponad połowa osób z depresją ma podniesiony wskaźnik CRP, świadczący o toczeniu się procesów zapalnych w organizmie. –Powinniśmy mieć świadomość, że depresja to stan wpływający na zdrowie fizyczne, stąd większe ryzyko chorób somatycznych u osób z depresją. Lecząc depresję, pomagamy kompleksowo, zarówno psychice, jak i ciału – wyjaśnia dr hab. n. med. Sławomir Murawiec.
2. #Depresja nie musi zaczynać się w mózgu
Bardzo ciekawym wątkiem, zajmującym badaczy depresji jest obecnie temat etiologii tej choroby w jelitach. Depresja bywa widziana w kontekście funkcjonowania tak zwanej osi obejmującej wzajemne oddziaływania: mózgu-jelit- mikrobiomu jelitowego: – Prawdopodobnie, jeśli antygeny bakteryjne i bakterie przesiąkają poza światło jelita do wnętrza organizmu, dochodzi do powstania tam stanu zapalnego, który może być jednym z elementów przyczyn depresji. Zagadnienia wokół mikrobiomu jelit są obecnie bardzo dokładnie badane, wcześniejsze dekady badań wiązały powstawanie depresji wyłącznie z zakłóceniami pracy mózgu. Dziś wiemy, że cały układ pokarmowy i skład mikrobiomu może mieć związki z występowaniem depresji – tłumaczy ekspert.
3. Istnieją zależności między chorobami somatycznymi a depresją
Psychiatrzy mają już także wiedzę o wzajemnym związku pomiędzy występowaniem zaburzeń depresyjnych i chorób somatycznych. Chorzy na wiele chorób internistycznych, kardiologicznych czy reumatologicznych są bardziej narażeni na depresję. Ale okazuje się, że ten wpływ ma charakter dwukierunkowy. – Występowanie depresji jest poważnym i niezależnym czynnikiem ryzyka rozwoju wielu chorób somatycznych, np. chorób układu sercowo-naczyniowego, cukrzycy, chorób reumatycznych i odwrotnie – jeśli objawy depresji dołączą się do uprzednio istniejącej choroby somatycznej, to przebieg tej choroby jest mniej pomyślny, a leczenie – trudniejsze. Więcej jest skarg na różnorodne subiektywnie odczuwane dolegliwości, wzrasta ryzyko wystąpienia powikłań – tłumaczy dr hab. n. med. Sławomir Murawiec. Dlatego pacjenci przewlekle chorzy i ich lekarze powinni szczególnie przyglądać się swojemu samopoczuciu.
4. Kobiety nie chorują częściej niż mężczyźni
Jak przyznaje ekspert, zarówno w podręcznikach psychiatrii, jak i w mediach przekazywana jest informacja, że kobiety chorują na depresję dwa razy częściej niż mężczyźni. – Mężczyźni równie często zapadają na depresję. Problem polega na tym, że u nich depresja często bywa nierozpoznana, ponieważ na pierwszy plan wychodzą objawy inne niż te opisane w klasyfikacji psychiatrycznej. Te objawy to często złość, drażliwość, a nawet agresja, okresowe nadużywania alkoholu, zachowania ryzykowne, a czasem pracoholizm. Ponadto nadal wśród płci męskiej bywa to temat tabu i niekiedy panowie dłużej zwlekają z diagnozą i przyjściem do gabinetu psychiatry po pomoc – wyjaśnia dr hab. n. med. Sławomir Murawiec.
5. #Depresja nie jest synonimem wszystkich zaburzeń psychicznych
Świadomość zaburzeń psychicznych wśród pacjentów nadal wymaga edukacji. Nie każde gorsze samopoczucie jest depresją, istnieje sporo jednostek chorobowych określających zaburzenia psychiczne. – Przychodzą pacjenci i mówią, że są u mnie, bo „żona mówi, że mam depresję”, a okazuje się, że to np. zaburzenia lękowe lub całkiem innym problem zdrowotny. Ale pragnę podkreślić, że nie upatrywałbym dużego problemu w zwyczajowym równaniu depresji z np. stanami lękowymi, nerwicą. Najważniejsze, by pacjent w porę trafił do lekarza i to już rolą psychiatry jest odpowiednia diagnoza i wskazanie skutecznej terapii – dodaje ekspert Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonii. I wskazuje, że nawet błędne nazywanie depresją innych chorób jest ważnym krokiem w walce z tabu zaburzeń psychicznych: – Cieszy mnie oswajanie tematów zdrowia psychicznego, mam nadzieję, że dzięki temu zdążymy pomóc wielu pacjentom zanim będzie za późno.