Nie taki botoks straszny, jak go malują
Zabiegi z wykorzystaniem toksyny botulinowej, potocznie zwanej botoksem, cieszą się w Polsce coraz większą popularnością. Wciąż jednak wiele osób twierdzi, że mają one negatywny wpływ na zdrowie, a niekiedy również na wygląd. Jak jest w rzeczywistości? Rozprawiamy się z mitami na temat botoksu i opisujemy jego zastosowanie.
Toksyna botulinowa, czyli substancja wytwarzana przez bakterie jadu kiełbasianego, jest powszechnie używana w wielu gałęziach medycyny, m.in. do leczenia przykurczów mięśni, zeza czy tików. W medycynie estetycznej botoks zaczął być używany w latach 80. XX wieku (w Polsce w latach 90.) i od tej pory jego kariera nie traci impetu. Najczęściej stosuje się go w celu wygładzania zmarszczek.
Mity na temat botoksu
Przeciwnicy botoksu często twierdzą, że po podaniu toksyny botulinowej twarz traci swoją naturalną mimikę i wygląda sztucznie. W rzeczywistości osoby, które skorzystają z dobrodziejstwa ostrzykiwania botoksem, są z reguły na tyle zadowolone, że chcą ten zabieg powtarzać. Toksyna botulinowa w rękach doświadczonego specjalisty jest bowiem w pełni bezpieczna – wyjaśnia dr Andrzej Krajewski z Kliniki Chirurgii Plastycznej i Medycyny Estetycznej.
Efekty działania botoksu nie utrzymują się niestety do końca życia. Najczęściej zabiegi powtarza się co około 6 miesięcy, bowiem działanie toksyny botulinowej stopniowo ustępuje. Nie jest jednak prawdą, że… botoks uzależnia. Nie ma żadnego przymusu regularnego ostrzykiwania wybranych obszarów twarzy.
Co więcej – skóra po zastosowaniu preparatu, ale niepowtórzeniu zabiegu, i tak wygląda młodziej i jest bardziej jędrna. Przez kilka miesięcy nie pracuje bowiem tak intensywnie, dlatego też jej kondycja jest lepsza.
Wbrew często powtarzanym opiniom, zabieg nie jest bolesny. Niewielką ilość toksyny wstrzykuje się za pomocą cienkiej igły w określone miejsce. W wyniku tego może pojawić się co najwyżej niewielkie zasinienie, które znika po kilku dniach.
Nie tylko zmarszczki, czyli jak działa botoks
Wstrzyknięcie toksyny botulinowej powoduje blokowanie połączeń między zakończeniami nerwowymi a unerwianym przez nie mięśniami. Unieruchomione zostają niewielkie fragmenty skóry, a mięśnie w danym rejonie twarzy mają mniejszą zdolność kurczenia się, czego efektem jest wygładzenie zmarszczek. Skóra zyskuje naturalny, młodszy i wypoczęty wygląd.
Najczęściej botoks stosuje się w ten sposób w okolicach ust, oczu (wokół tzw. „kurzych łapek”), pomiędzy brwiami i na czole. – Stosowanie botoksu to jednak nie tylko redukcja zmarszczek. Jego działanie jest swoistą prewencją przed ich powstawaniem lub pogłębianiem się – mówi dr Krajewski.
Toksyna botulinowa jest także często używana w celu usunięcia efektu opadających kącików ust, walki z bruksizmem, czyli schorzeniem objawiającym się zgrzytaniem zębami, a także leczenia nadpotliwości (botoks zostaje wstrzyknięty bezpośrednio w obszar pach lub w inne wybrane miejsce, dzięki czemu powstrzymuje działanie nerwów, połączonych gruczołami wydzielania zewnętrznego).
– Należy jednocześnie pamiętać, że toksyna botulinowa – wbrew temu, co często można usłyszeć w mediach – nie służy do powiększania ust. W tym celu stosuje się kwas hialuronowy – dodaje dr Krajewski.