Medycyna estetyczna potrzebuje regulacji prawnych
Zabiegi z zakresu medycyny estetycznej, choć coraz bardziej popularne i stosunkowo bezpieczne, są świadczeniami zdrowotnymi i nie mogą być wykonywane przez każdego – uważają Polskie Towarzystwo Medycyny Estetycznej i Anti-Aging oraz Naczelna Rada Lekarska, które od dawna chcą, by uregulować kwestie związane z uprawnieniami do wykonywania tego typu procedur. Na apel tych organizacji odpowiedziało Ministerstwo Zdrowia, zapowiadając regulacje z zakresu świadczeń medycyny estetycznej.
Medycyna estetyczna jest w Polsce coraz popularniejsza – przyciąga kolejnych pacjentów obietnicą poprawy wyglądu i odmłodzenia bez dużych kosztów i poważnych skutków ubocznych. Rosnący popyt, gwałtowny rozwój technologii i szeroki wybór preparatów oraz specjalistycznych urządzeń spowodowały, że liczba gabinetów medycyny estetycznej wciąż rośnie.
Tym ważniejsza staje się więc kwesta bezpieczeństwa zabiegów. Polskie Towarzystwo Medycyny Estetycznej i Anti-Aging alarmuje, że zwiększa się liczba zgłoszeń od pacjentów, którzy doświadczyli negatywnych skutków zabiegów wykonywanych przez osoby bez odpowiedniej wiedzy i wykształcenia.
− Wraz z Naczelną Radą Lekarską zwróciliśmy uwagę Ministerstwa Zdrowia na fakt, że w Polsce zabiegi z zakresu medycyny estetycznej nie są definiowane wprost jako świadczenia zdrowotne, choć powinno tak być – mówi dr Andrzej Ignaciuk z Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging. – W efekcie za tego typu procedury biorą się osoby niemające odpowiedniego przygotowania, jak kosmetyczki i kosmetolodzy. Medycyną estetyczną powinni zajmować się wyłącznie lekarze – podkreśla.
Czy medycyna estetyczna jest bezpieczna?
Powiększanie ust, wypełnianie zmarszczek, ujędrnianie twarzy – brzmi lekko i przyjemnie. Faktycznie, zabiegi z zakresu medycyny estetycznej to procedury mało inwazyjne i bezpieczne, pod warunkiem że są wykonywane za pomocą sprawdzonych preparatów, w odpowiednich do tego warunkach i przez specjalistów.
Pozorna prostota tych zabiegów sprawia, że coraz częściej tzw. szybkie zabiegi „lunchowe” oferują kosmetyczki i kosmetolodzy. Niestety skutki bywają opłakane: różnego rodzaju infekcje, martwica tkanek, reakcje alergiczne – osoby bez wykształcenia medycznego nie mają wiedzy, by im przeciwdziałać i leczyć.
„Wykonywanie zabiegów medycyny estetycznej przez osoby nieposiadające wykształcenia medycznego, bardzo często z wykorzystaniem produktów zarejestrowanych wyłącznie do użytku przez lekarzy, w miejscach niespełniających odpowiednich warunków sanitarnych, stanowi realne zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów” – napisano w apelu skierowanym do resortu zdrowia.
Ministerstwo zgodziło się z apelem, podkreślając, że wykonywanie zabiegów lekarskich z zakresu medycyny estetycznej to udzielanie świadczeń zdrowotnych, a osobami uprawnionymi są jedynie lekarze i lekarze dentyści przeszkoleni w stosowaniu danego wyrobu medycznego. „(…) zabiegi tego rodzaju powinny być wykonywane przez lekarzy, jako przedstawicieli grupy zawodowej legitymującej się specjalistycznym zakresem wiedzy teoretycznej i praktycznej.
Takiego zakresu wiedzy, jaki posiadają lekarze, nie uzyskują bowiem ani absolwenci studiów na kierunku kosmetologia, ani absolwenci szkół policealnych kształcących w zawodzie technika usług kosmetycznych, ani tym bardziej uczestnicy różnego rodzaju kursów kosmetycznych” – czytamy w odpowiedzi Ministerstwa Zdrowia.
Tym bardziej, że używane w zabiegach medycyny estetycznej produkty są dostępne na receptę, mogą więc być używane tylko przez osoby do tego uprawnione, a więc lekarzy, którzy przeszli odpowiednie przeszkolenie. A zatem wykonywane popularne procedury z wykorzystaniem np. toksyny botulinowej czy wypełniaczy przez osoby bez uprawnień medycznych jest naruszeniem prawa.
Kto ma jakie uprawnienia?
Technik usług kosmetycznych może wykonywać zabiegi z zakresu kosmetyki pielęgnacyjnej i upiększającej oraz udzielać porad z zakresu kosmetyki zachowawczej i zdobniczej. Nie jest to zawód medyczny.
Absolwent studiów kosmetologicznych posiada ogólną wiedzę z zakresu nauk o zdrowiu, wykonuje zabiegi kosmetyczne, pielęgnacyjne i upiększające, stosuje odpowiednie kosmetyki, ale musi przy tym ściśle współpracować z lekarzem dermatologiem.
Trzeba podkreślić, że kosmetolodzy nie zostali ujęci w przepisach prawnych regulujących udzielanie świadczeń zdrowotnych. W związku z tym mimo opanowania w trakcie edukacji pewnych treści z zakresu nauk medycznych kosmetolog, podobnie jak technik usług kosmetycznych, nie jest zawodem medycznym.
Lekarze i lekarze dentyści to grupa zawodowa legitymująca się specjalistycznym zakresem wiedzy teoretycznej i praktycznej z zakresu oceny stanu zdrowia pacjenta celem przeprowadzenia kwalifikacji do zabiegu, oceny ryzyka i zagrożeń, leczenia powikłań, jakiej nie uzyskują ani absolwenci studiów na kierunku kosmetologia, ani absolwenci szkół policealnych kształcący się w zawodzie technika usług kosmetycznych.
Dlatego też w kwestii dotyczącej kwalifikacji osób uprawnionych do wykonywania zabiegów polegających na wstrzykiwaniu kwasu hialuronowego czy toksyny botulinowej powołani przez Ministerstwo Zdrowia eksperci przyjęli zgodne stanowisko, że zabiegi tego rodzaju powinny być wykonywane tylko przez lekarzy.
Zmiany w dobrym kierunku
Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało już konsultacje z pozostałymi resortami, odpowiedzialnymi za edukację i gospodarkę, podczas których zostanie poruszona konieczność wprowadzenia regulacji dotyczących wykonywania świadczeń z zakresu medycyny estetycznej. To z pewnością zapowiedź zmian w dobrym kierunku, które, jeśli wejdą w życie, zapewnią pacjentom większe bezpieczeństwo.
A nieudane zabiegi niestety mogą się zdarzyć również u lekarza – dlatego tak ważne jest wybranie dobrego i doświadczonego specjalisty, który nie tylko będzie wiedział, jak poprawić wygląd pacjenta za pomocą kwasu hialuronowego, ale także co zrobić, gdy wystąpią powikłania.